Pytanie upadłość czy ugoda może wydawać się dość przewrotne. Jednak wbrew pozorom te dwie kwestie mogą mieć ze sobą wiele wspólnego. Dłużnik powinien świadomie, najlepiej w porozumieniu z wierzycielami wypracować optymalny sposób uregulowania swoich zobowiązań. Znajomość zasad spłaty zobowiązań w poszczególnych postępowaniach w połączeniu z możliwościami finansowymi dłużnika pozwoli wybrać optymalny wariant. W tym celu należy porównać egzekucję komorniczą, upadłość oraz spłatę w wyniku zawarcia ugody.
Trzy podstawowe różnice pomiędzy upadłością i egzekucją komorniczą dotyczą:
- odsetek,
- kwoty wolnej od potrąceń,
- uzyskania środków na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
Spis treści
Egzekucja komornicza z nieruchomości czy upadłość?
W naszej praktyce często spotykamy się z sytuacją, w której prowadzona jest egzekucja i dłużnik chce za wszelką cenę bronić swojej nieruchomości. Odbywa się to na wiele sposobów, ale zazwyczaj okraszone jest dużym stresem i niejednokrotnie dodatkowymi kosztami. Mowa tu oczywiście o sytuacji, gdzie wierzyciel ma prawomocny tytuł wykonawczy i prowadzi postępowanie egzekucyjne. Działania dłużnika są różne. Najczęściej spotykane to umowy najmu, dzierżawy, służebność, umowa dożywocia, darowizna, przewłaszczenie czy aport do spółki. W miażdżącej większości przypadków skazane są one jednak na niepowodzenie. Dłużnik może jedynie zyskać nieco więcej czasu na korzystanie z nieruchomości. Ryzykuje natomiast w niektórych przypadkach zarzutami karnymi. Koniec końców egzekucja zostanie przeprowadzona i finalnie komornik zlicytuje nieruchomość. Czy możliwość zamieszkiwania w nieruchomości kilkanaście miesięcy dłużej warta jest tych starań? Czy może jednak lepiej byłoby zakończyć tę sytuację, zacząć od nowa bez długów i uzyskać środki przykładowo na wynajem mieszkania? Odpowiedź jest w naszej ocenie oczywista.
Potrzebujesz pomocy kancelarii restrukturyzacyjnej?
Skontaktuj się z nami - 58 352 1343 i sprawdź jak działamy!
KontaktEgzekucja z wynagrodzenia a upadłość – różnice
„Opłacalność” spłat przez komornika jest równie kusząca jak egzekucja z nieruchomości. Jeśli kwota zadłużenia jest nieco wyższa, to dokonywanie spłat przez komornika jest najgorszą z możliwych opcji. Powody są dwa:
- koszty postępowania egzekucyjnego,
- odsetki za opóźnienie, które obecnie mogą wynieść 11,2 %.
Weźmy na warsztat przykładową sytuację:
Kwota należności głównej – 100 000 PLN. Zazwyczaj przy takiej kwocie odsetki należne na dzień wszczęcia egzekucji wynoszą około 10 000 PLN.
Wysokość dochodu netto – 3 000 PLN,
Kwota (miesięczna) potrącenia na poczet egzekucji komorniczej – 1079,38 PLN
Koszty egzekucji komorniczej – 8% od kwoty potrącenia – czyli 86,35 PLN miesięcznie.
Wierzyciel otrzyma miesięcznie 993,03 PLN.
Przez ponad 10 miesięcy dłużnik będzie spłacał same odsetki. W tym samym czasie będą rosły nowe odsetki od niespłaconego kapitału. Wyniosą one za 10 miesięcy około 9 333 PLN. Zatem w czasie gdy dłużnik spłaci naliczone wcześniej odsetki, to naliczą mu się nowe. Trzeba przyznać, że jest to dość wymagająca perspektywa na wyjście z zadłużenia. Dłużnicy bardzo często dziwią się, że po kilku latach spłat dług jest niemalże taki sam. Wynika to z powyższego „mechanizmu”.
W upadłości nie ma problemu z naliczanymi odsetkami, o czym będzie mowa poniżej.
Zajęcie wynagrodzenia w upadłości może być również odmienne niż w egzekucji komorniczej. Ile dochodu zajmuje syndyk omówiliśmy szczegółowo na naszym blogu. W przypadku gdy upadły ma kogoś na utrzymaniu to kwotę wolną od potrąceń syndyk ustali mnożąc kwotę 792 PLN przez liczbę osób na utrzymaniu wraz z upadłym. Przykładowo jeśli upadły osiąga dochód 3 000 PLN netto i ma na utrzymaniu dwie osoby to kwota wolna od potrąceń wyniesie 2 376 PLN. Będzie zatem wyższa niż najniższa krajowa – jakby to miało miejsce w egzekucji komorniczej.
Przekładając powyższe na sytuację dłużnika łatwo domyślić się, że spłata zadłużenia w egzekucji komorniczej będzie syzyfową pracą, która odciśnie piętno na sytuacji dłużnika na bardzo wiele lat. Zazwyczaj kończy się to zatrudnieniem w szarej strefie bądź osiąganiem minimalnego wynagrodzenia, co jest ze szkodą zarówno dla wierzyciela, jak i dłużnika.
Mało optymistyczny wariant. Co można zatem zrobić?
Upadłość i negocjacje
Wracamy do tytułowego pytania upadłość czy ugoda? Co mają wspólnego te dwa zagadnienia? Nasza praktyka pokazuje, że bardzo wiele. Zadowalająca dla obydwu stron ugoda jest zazwyczaj w zasięgu ręki. Złotym środkiem w wyżej opisanych sytuacjach są negocjacje „w powiązaniu” z ogłoszeniem upadłości. Ustawodawca ostatnimi czasy wprowadził do obrotu prawnego wiele przydatnych narzędzi prawnych. Wierzyciele instytucjonalni mają tego świadomość. Pozostałym wierzycielom trzeba umiejętnie wytłumaczyć jakie są do wzięcia opcje na stole. Trzeba odłożyć emocje na bok i kierować się prostym rachunkiem ekonomicznym. Pozwala to na prowadzenie z wierzycielami skutecznych negocjacji. Większość z nich godzi się bowiem na redukcję swoich wierzytelności w zamian za szybsze zaspokojenie ich roszczenia. Mają bowiem świadomość, że w upadłości ich poziom zaspokojenia będzie zbliżony. Znajomość zasad ustalania poziomu zaspokojenia w upadłości jest tu bardzo przydatna. Pisaliśmy o tym we wpisie dotyczącym testu prywatnego wierzyciela. Wiarygodne wyliczenia poziomu zaspokojenia w upadłości są odpowiednim punktem wyjścia do rozpoczęcia negocjacji.
Upadłość należy traktować zawsze jako ostateczność.
Zanim do niej dojdzie warto podjąć próbę porozumienia się z wierzycielami. Umiejętne przedstawienie propozycji ugodowych może przyczynić się do o wiele szybszego zakończenia sprawy. Korzyści dla dłużnika są takie, że pozbywa się zobowiązania i nie musi ogłaszać upadłości. Nie skazuje się tym samym na wykluczenie z obrotu gospodarczego – bowiem po ogłoszeniu upadłości żaden bank nie udzieli finansowania. Nawet na sprzęt gospodarstwa domowego.
Zaznaczamy zarazem, że w sytuacji gdy wysokość zadłużenia jest znaczna i jest wielu wierzycieli to sytuacja nieco się komplikuje. Jeśli dłużnik nie ma możliwości zorganizowania środków na jednorazową większą spłatę bądź spłaty ratalne to upadłość może okazać się w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem. Niemalże każda sytuacja jest odmienna i wymaga analizy przed ustaleniem optymalnej strategii działania.
Z pewnością jednak upadłość będzie lepszym rozwiązaniem niż egzekucja komornicza. Należy bowiem pamiętać, że w upadłości zaspokajane są odsetki, co do zasady, naliczone do dnia poprzedzającego ogłoszenie upadłości. Można zatem przyjąć (w dużym uproszczeniu), że upadłość zatrzymuje naliczanie odsetek, co odróżnią ją od egzekucji komorniczej. Prawda jest taka, że odsetki naliczają się dalej, ale w 99% procentach przypadków nie będą zaspokojone z funduszów masy upadłości. Wyjątek stanowi tu wierzytelność zabezpieczona rzeczowo – czyli najczęściej hipoteka bądź zastaw rejestrowy. W tym przypadku – jeśli pozwala na to kwota uzyskana z likwidacji – wierzyciel może zaspokoić odsetki naliczone po ogłoszeniu upadłości.
To co również odróżnia upadłość od egzekucji z nieruchomości to możliwość otrzymania środków na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. Maksymalnie na 24 miesiące na przeciętny czynsz najmu.
Podsumowanie
Niejednokrotnie podkreślaliśmy, że ugodowa koncepcja kończenia sporów powinna być częściej stosowana. Jest to strategia win-win. Strony kończą spór o wiele szybciej niż w przypadku egzekucji komorniczej czy upadłości. Jest to szczególnie istotne w przypadku przedsiębiorców, gdzie czas jest bardzo ważną determinantą. Często zatem wierzyciel pomimo redukcji jego wierzytelności zgadza się na zawarcie porozumienia. Dłużnik zaś może spełnić świadczenie bez ogłaszania upadłości czy wikłania się w wieloletnie postępowanie egzekucyjne.
Jeśli masz kłopoty ze zdolnością płatniczą i zastanawiasz się który wariant spłaty wierzycieli wybrać skontaktuj się z nami. Przeanalizujemy Twoją sytuację i wskażemy najlepsze rozwiązanie.
O autorze